ZNAK litera nova – AKTA SPRAWY Mroczny zakątek Gillian Flynn - page 39

serduszek, które fruną do jednego z tych gównianych
domów z mojego dzieciństwa, a ja, mała dziewczynka, stoję
w oknie, macham do nich i kiedy chwytam każde jaśniejące
serduszko, spada na mnie deszcz dolarów. Dzięki, stokrotne
dzięki! Kiedy jeszcze byłam dzieckiem, datki gromadzono
na skrupulatnie kontrolowanym koncie bankowym, którego
stan podnosił się gwałtownie co trzy, cztery lata, kiedy
w prasie i telewizji pojawiały się kolejne wieści na mój
temat. "Nowy dzień dla małej Libby. Jedyna, która uszła
z masakry na prerii, obchodzi dziś dziesiąte urodziny. To
zarazem radosna i bardzo smutna rocznica". (Na zdjęciu ja
z byle jak związanymi kucykami, na obsikanym przez oposy
trawniku przed przyczepą kempingową cioci Diane. Za mną
z trawy wyrastają grube jak pniaki nogi Diane, ubranej
w krótką, dziwaczną spódnicę). "Dzielna, mała Libby Day
kończy szesnaście lat!" (Ja, nadal miniaturowa, poświata
ze świeczek na urodzinowym torcie, w koszulce ciasno
opinającej piersi, które w tamtym roku osiągnęły rozmiar
D, przez co wyglądałam jak postać z komiksu, idiotycznie,
wręcz pornograficznie).
Żyłam za te pieniądze przez ponad trzynaście lat, ale
teraz nie zostało mi prawie nic. Tego popołudnia szłam
na spotkanie, żeby dowiedzieć się, że "prawie" znaczy
"bardzo mało". Raz w roku bankier zajmujący się moimi
finansami, Jim Jeffreys, człowiek o twarzy bez wyrazu
i różowych policzkach, nalegał na wspólny lunch, który on
nazywał "kontrolnym". Zamawialiśmy dania za nie więcej
niż dwadzieścia dolarów i rozmawialiśmy o moim życiu.
Przecież on znał mnie, od kiedy byłam taka mała, ha,
ha, ha. Ja natomiast nie wiedziałam o Jimie Jeffreysie
prawie nic i o nic go nie pytałam, bo w czasie tych
spotkań niezmiennie przybierałam postawę małego dziecka.
Mówiłam sobie: "Bądź grzeczna, ale nie za bardzo, i załatw
sprawę jak najszybciej. Odpowiadaj monosylabami, ciężko
 3 
1...,29,30,31,32,33,34,33,36,37,38 40,41,42,43,44,45,46,47,48,49,...58
Powered by FlippingBook