ZNAK litera nova – AKTA SPRAWY Mroczny zakątek Gillian Flynn - page 37

 2 
wykrzywione usta miały chyba imitować uśmiech. Tego akurat
nie jestem pewna.
Nie byłam rozkosznym dzieckiem i kiedy dorosłam, bynajmniej
nie zyskałam na uroku osobistym. Moją duszę można by
przedstawić jako paskudny bohomaz z wielkimi kłami.
Był podły, deszczowy marzec, a ja leżałam w łóżku
i planowałam samobójstwo, bo takie mam hobby. Błogi
popołudniowy sen na jawie. Lufa w ustach, pifpaf! głowa
odskakuje raz i drugi, cała ściana we krwi. Plask,
plask. Wszyscy by się zastanawiali: "Wolałaby, żebyśmy
ją pochowali czy skremowali?". "Kto powinien przyjść
na pogrzeb?" Nikt by nie wiedział. Bliżej mi nieznani
żałobnicy wbijaliby wzrok w podłogę, nie śmieliby spojrzeć
sobie w oczy i panowałaby grobowa cisza, aż wreszcie ktoś
raźno i z głośnym brzękiem postawiłby przed nimi dzbanek
z kawą. Kawa doskonale pasuje do nagłej śmierci.
Wysunęłam stopę spod kołdry, ale nie starczyło mi siły,
żeby dosięgnąć podłogi. Chyba wpadłam w depresję. Zresztą,
chyba stało się to jakieś dwadzieścia cztery lata temu.
Czuję, że gdzieś w środku czai się lepsza wersja mnie 
schowana za wątrobą albo przyklejona do śledziony, w moim
skarłowaciałym, dziecięcym ciele. To Libby, która każe
mi wstać, zrobić coś, dorosnąć i zacząć następny etap.
Ale wredność zazwyczaj bierze górę. Mój brat zamordował
całą naszą rodzinę, kiedy miałam siedem lat. Mamę i dwie
siostry. Pifpaf! Ciach, ciach, chlast, chlast. Potem
właściwie nic nie musiałam robić, niczego ode mnie nie
wymagano.
Kiedy skończyłam osiemnaście lat, dostałam 321 374 dolary,
dzięki wszystkim ludziom dobrej woli, którzy przeczytali
w gazecie moją smutną historię i postanowili obdarować
mnie ze szczerego serca. Za każdym razem gdy słyszę to
sformułowanie, a słyszę je bardzo często, wyobrażam sobie
chmarę pokolorowanych na soczystą czerwień skrzydlatych
1...,27,28,29,30,31,32,33,34,33,36 38,39,40,41,42,43,44,45,46,47,...58
Powered by FlippingBook