32
wolne forum
ANNA JĘDROCHA
prezes Krakowskiej Izby Turystyki
W ramach funduszy unijnych dla turystyki były dostępne m.in.: „Program Innowacyjna Gospodarka” i „Priorytet polska gospodarka
na rynku międzynarodowym”, tzw. paszport do eksportu. Z „Innowacyjnej Gospodarki” raczej korzystali rozpoczynający działalność
przedsiębiorcy. To, w naszej opinii, należałoby zmienić.
Produkty turystyczne, te eksportowe, oferowane są przez przedsiębiorców z długoletnim doświadczeniem w eksporcie usług i to oni są
skłonni współfinansować projekty promocyjne na rynkach międzynarodowych. Te produkty, które są przeznaczone dla klienta krajowego,
mogą nigdy nie uzyskać wymaganych wskaźników, bo najzwyczajniej zagraniczni turyści mogą nie być zainteresowani zakupem takich
usług. Wówczas może się okazać, że trzeba zwracać pieniądze unijne, bo nie zostały osiągnięte właściwe wartości wskaźników. I tu
jest duży problem: brak jasnych mierników – po pierwsze innowacyjności produktu turystycznego, a po drugie – skuteczności realizacji
projektu.
Wnowej perspektywie 2014-2020 niema funduszy bezpośrednio na turystykę, tylko na wsparcieMŚP i tutaj wymagana będzie współpraca
przedsiębiorców w ramach tzw. klastrów turystycznych. Przeszłość pokazała, że te klastry żyły tak długo, jak długo były fundusze unijne,
a potem większość z nich zaprzestawała aktywności.
LUCYNA GOWIN
przedsiębiorca, księgarnia „Pod Arkadami”
w Myślenicach, Krakowska Kongregacja Kupiecka
Jako polskie firmy handlowe spotykamy się z wieloma utrudnieniami w dostępie do kapitału, już nawet nie wspominając o dotacjach
czy preferencyjnych pożyczkach. Tymczasem zagraniczne sieci handlowe witane są u nas z otwartymi ramionami, korzystają z wielu
ulg podatkowych i traktowane są jako pożądany kapitał w polskiej gospodarce. Dyktat dużych sieci pozbawił małych producentów
możliwości sprzedaży swoich produktów w tych sieciach, a pozostałym narzuca niekorzystne warunki handlowe.
Każdy z krajów zachodnich stosuje praktyki protekcjonistyczne dla swojej gospodarki, nie wykluczając firm handlowych. Natomiast
w Polsce nie dosyć, że nie ma żadnego wsparcia dla naszego handlu, to chętnie widzimy u nas obcy kapitał. Nawet w takiej dziedzinie,
gdzie sami poradzilibyśmy sobie znakomicie i z dużo większym zyskiem dla budżetu państwa.
Nie chodzi o to, żeby wprowadzać ustawowe zakazy dla zagranicznych sieci handlowych, tylko aby z takich samych preferencji
w inwestycjach (ulgi podatkowe, poręczenia), jak podmioty zagraniczne, korzystali także rodzimi przedsiębiorcy. Oczekujemy tu wsparcia
właśnie ze strony UE i unijnych funduszy. Broniąc stanowiska, że polskie firmy dobrze sobie radzą w handlu, można zapytać, w czym jest
gorsza usługa handlowa w Almie czy sklepach Piotr i Paweł od Biedronki, Lidla czy Auchan?