W RODZINIE, CZYLI W PIEKLE
43-letnia Gillian Flynn jest jedną z niewielu beneficjentek
kryzysu, który na całym świecie dotknął prasę papierową.
Niedoszła policjantka z Kansas City pracowała przez lata
jako krytyk telewizyjny popularnego magazynu "Entertainment
Weekly", aż w końcu została zredukowana. I, nie bardzo
mając inne wyjście, zaczęła realizować swoje ambicje
pisarskie w pełnym wymiarze - a nie, jak wcześniej: po
nocach i w wolne weekendy.
Właśnie jako "weekendowa autorka" zaczęła pisać swoją
pierwszą książkę, "Ostre przedmioty", którą zadebiutowała
w 2006 roku. Jest to historia bardzo mocna nawet jak na
przyzwyczajenia miłośników mocnej powieści sensacyjnej.
Główna bohaterka, Camille, to dziennikarka po przejściach:,
dorastając w mocno dziwacznej, małomiasteczkowej rodzinie,
straciła w mrocznych okolicznościach siostrę. Traumy
odzywają się po latach: kobieta trafia do szpitala
psychiatrycznego po serii samookaleczeń. Zaś jej szef,
próbując wyciągnąć ulubioną dziennikarkę z zapaści,
ordynuje jej odważną terapię: wysyła do rodzinnego
miasteczka, w którym właśnie zamordowano dwie dziewczynki.
Kiedy wychodzi na jaw, że morderstwa mają związek ze
śmiercią siostry głównej bohaterki, a w sprawę zamieszana
jest jej matka /lokalna bizneswoman/, wydaje się, że
gorzej - z punktu widzenia Camille - już być nie może. Ale
to nieprawda: Flynn nie waha się przed zabraniem swojego
czytelnika na jeszcze ostrzejszą "jazdę po bandzie".
I naprawdę można zazdrościć amerykańskim producentom
- 1 -
